Wieczorem 21 listopada w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie odbyło się spotkanie z Oksaną Zabużko – ukraińską pisarką, wyróżnioną przez Radę Miasta Krakowa Nagrodą im. Stanisława Vincenza. Spotkanie zostało przerwane, a literatka opuściła salę tylnym wyjściem, gdy przeciw przyznaniu nagrody zaprotestowali prawicowi aktywiści, głównie Młodzieży Wszechpolskiej i Rodaków Kamratów. W holu MCK pozostała spora grupa działaczy innych organizacji patriotycznych – w tym Małopolskiego Buntu – którym uniemożliwiono wejście na salę.
„Nagroda im. Stanisława Vincenza – jak czytamy na stronie Miasta Krakowa – przyznawana jest twórcom i promotorom kultury Europy Środkowo-Wschodniej za wybitne osiągnięcia w popularyzacji kultury tego regionu. Nagrodę przyznaje Kapituła Nagrody z Przewodniczącym Rady Miasta Krakowa na czele. Współtworzą ją laureaci Nagrody oraz zaproszeni przedstawiciele instytucji działających w obszarze kultury, nauki, edukacji oraz działalności społecznej, a także przedstawiciel Prezydenta Miasta Krakowa”. Zdawać by się mogło, że tak szacowne i liczne grono powinno zadbać, by nagroda trafiła w godne ręce, że uhonorowana zostanie osoba nie tylko wybitna w swej dziedzinie, ale i moralnie nienaganna, a z racji charakteru nagrody – przyczyniająca się do budowania przyjaznych relacji między narodami, zwłaszcza zamieszkującymi naszą część Europy.
Tymczasem… laureatką nagrody została Oksana Zabużko – pisarka, która mimo deklarowanej sympatii do Polski, od lat znana jest z zakłamywania historii, co przejawia się szczególnie w gloryfikowaniu tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii i marginalizowaniu zbrodni ludobójstwa dokonanej przez Ukraińców na Polakach żyjących na Wołyniu i w Galicji Wschodniej (warto tu podkreślić, że zbrodni dokonanej nie tylko przez samą UPA, ale i przez cywilną ludność – przez sąsiadów na sąsiadach!). Czarę goryczy przelewa uwielbienie pisarki dla Romana Szuchewycza – bezwzględnego kata polskiej ludności na Kresach.
„Naród, który nie zna swej historii, skazany jest na jej powtórne przeżycie”. Te słowa powinny przemawiać do Polaków, bo brzmią groźnie, zwłaszcza teraz – w dobie masowych przesiedleń ukraińskiej ludności na ziemie dzisiejszej Polski. Nie chcę snuć teorii spiskowych (choć żyjemy w czasach, gdy tego typu teorie nader często stają się rzeczywistością), ale można przypuszczać, że decyzja o przyznaniu nagrody tak (delikatnie mówiąc) kontrowersyjnej osobie jest czystą prowokacją – policzkiem dla Polaków, mającym na celu poniżenie naszego narodu i skłócenie nas z naszymi nieproszonymi gośćmi.
Przyznanie nagrody Zabużko skrytykował m.in. Rafał Ziemkiewicz na łamach „Do Rzeczy”, a także znana ze swoich patriotycznych poglądów małopolska kurator oświaty – pani Barbara Nowak, która oskarżyła ukraińską literatkę o antypolską narrację oraz kłamstwa na temat rzezi Polaków na Wołyniu. Oburzenie na decyzję Rady Miasta Krakowa wyraził też ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, od lat zabiegający (bezskutecznie) o potępienie przez władze polskie ukraińskiego ludobójstwa i o należyte upamiętnienie ofiar. W spotkaniu w Międzynarodowym Centrum Kultury uczestniczył red. Witold Gadowski, który swoje wrażenia, również na temat twórczości Zabużko, przedstawił w jednym z odcinków swego cyklicznego programu „Komentarz tygodnia”.
Spotkanie początkowo przebiegało spokojnie, aż do chwili, gdy przedstawicielka Młodzieży Wszechpolskiej zadała pisarce pytanie o jej opinię na temat rzezi wołyńskiej. Hasło „rzeź wołyńska” według założeń organizatorów spotkania najwyraźniej nie miało prawa się pojawić, dlatego prowadzący od razu interweniował, starając się odebrać młodej Polce głos. Kobieta próbowała jeszcze wręczyć Zabużko książkę o zbrodni wołyńskiej, pisarka jednak prezentu nie przyjęła. Wówczas zgromadzeni w sali młodzi patrioci zaczęli wznosić okrzyki: „Hańba!”, „Bandera won za Don!”, „Stop kłamstwom historycznym!”. Na tym wieczorek autorski się zakończył, a pisarka wraz ze swoimi „polskimi” opiekunami opuściła salę.
„Gazeta Wyborcza”, która – jak można się było spodziewać po tym skrajnie antypolskim medium – ostro potępiła młodych Polaków, zadaje „dramatyczne” pytanie: „Czy skandaliczne zerwanie spotkania z wybitną ukraińską pisarką Oksaną Zabużko przez nacjonalistów to moment przełomowy w relacjach polsko-ukraińskich po 24 lutego?”. No cóż, miejmy nadzieję, że tak!
Jacek Okarmus
Dodaj komentarz